Jeden z posadzonych we Włoszczowie w listopadzie 1918 roku dębów przetrwał i rośnie do dziś- Jeden z posadzonych we Włoszczowie  listopadzie 1918 roku dębów przetrwał  i  rośnie   do dziś     -             znany regionalista   pan   Michał Staniaszek      w rozmowie z Echem Dnia…

 

 

 

 

 

  

Podobny obraz 

   

Rynek (Plac Wolności) we Włoszczowie w 1917 r.

  

Tak 101 lat temu odzyskiwaliśmy niepodległość we Włoszczowie.
,,Był taki entuzjazm, że zabrakło orzełków (...)"

    

Znalezione obrazy dla zapytania: 101 lat odzyskania niepodległości

 

 

 

 

07.11.2019 r. na łamach Echa Dnia Włoszczowa do historycznych wydarzeń w naszym mieście i okolicy sprzed 101 laty wraca pan Michał Staniaszek, znany regionalista.

- Odzyskanie przez Polskę niepodległości było procesem i być może najbardziej to widać w analizie wypadków rozgrywających się w takich miejscowościach jak Włoszczowa. Wybuch wojny w 1914 roku ujawnił siłę podziałów wynikającą z zaborów. Polacy w zaborze rosyjskim stanęli po stronie Rosji. Strzelcy Piłsudskiego wysłani z Galicji do Królestwa, zostali początkowo chłodno przyjęci przez miejscową ludność. Odnoszono się do nich z nieufnością lub wręcz niechęcią. Trudno się temu dziwić, skoro do armii rosyjskiej zostali powołani i w niej walczyli ojcowie, synowie i bracia mieszkańców Włoszczowy i okolic. Agitację Strzelców traktowano więc jako nawoływanie do walki bratobójczej, a o rosyjskiej armii mówiono „nasi”, o czym możemy przekonać się z ówczesnych ziemiańskich dzienników i wspomnień ,na przykład Ludwiki Ostrowskiej. Dlatego też nie pozwalano na agitację w kościołach i ignorowano emisariuszy. Sytuacja zaczęła się zmieniać po wyparciu Rosjan z Kongresówki. Państwa centrale starały się w różny sposób pozyskać przychylność Polaków – odezwami o charakterze ogólnym i bardziej konkretnymi działaniami. Jednym z nich była między innymi decyzja o przywróceniu praw miejskich Włoszczowie w 1915 roku. Najtrafniej ówczesny festiwal obietnic oddaje chyba zapisek z dziennika Janiny Konarskiej z Kluczewska pod Włoszczową: ,,Trzeba było jednak tej wielkiej wojny, byśmy się dowiedzieli, jak bardzo kochają nas wszystkie narody: wszystkie myślą o naszej niepodległości, wmawiają nam, że o nią jedynie bój się toczy. A te odezwy jakie czułe!"

- Oczywiście podniosłe i przyjazne deklaracje nie przeszkadzały w codziennych rabunkach i konfiskatach dokonywanych na rzecz zaborczych armii. W początkowej fazie konfliktu okupanci zmieniali się we Włoszczowie kilkukrotnie, a wraz z nimi lokalne, mianowane przez nich władze, a ponieważ za każdym razem Rosjanie lub Niemcy aresztowali uprzednio wybrane osoby, to szybko brakło chętnych do pełnienia jakichkolwiek funkcji urzędniczych. Zabawna anegdota związana jest z tym właśnie okresem. We wrześniu 1914 roku. Strzelcy we Włoszczowie zajęli mieszkanie rosyjskiego naczelnika, a ponieważ ten ostatni uciekał w popłochu, to zostawił niemal wszystko: meble, ubrania, mundury, bieliznę. Strzelcy ochoczo skorzystali z pozostawionych dóbr i paradowali po miasteczku wystrojeni w dobra naczelnikowskie. Trwało to niedługo, bo po kilku dniach do Włoszczowy znów wrócili Kozacy.

- Ważną lokalnie, a chyba niedocenioną, rolę w budzeniu postaw patriotycznych odgrywali emisariusze i agitatorzy, którzy byli źródłem informacji o wydarzeniach na froncie, a także kształtowali postawy obywatelskie. Wiemy, że docierała do Włoszczowy, gdzie była intensywnie czytana i dyskutowana, gazeta „Legionista Polski” (wydawana w Dąbrowie Górniczej). W samym miasteczku działał też punkt werbunkowy do Legionów, prowadzony przez żołnierza służącego pod Beliną-Prażmowskim – wspomina o tym Jan Gaździcki, legionista ze Szczekocin, w książce „Ze Szczekocin nad Berezynę”. We Włoszczowie mieszkał też przez jakiś czas emisariusz legionowy Teodor Kałużynski, który prowadził tu zakrojoną na szeroką skalę działalność agitacyjną i propagandową. Jeździł i przemawiał podczas odpustów i jarmarków, kontaktował się z duchowieństwem i lokalną elitą towarzyską oraz wykonywał pracę, którą określano jako „urabianie opinii”. Zachowały się wspomnienia o tym, że był człowiekiem idealnym wręcz do prowadzenia tego rodzaju zadań - o gładkiej powierzchowności oraz nadzwyczaj miłym i kontaktowym sposobie bycia.
Z pewnością licznie prowadzone dyskusje, omawianie sytuacji wojennej przez wysłanników takich, jak Teodor Kałużyński przyczyniły się nie tylko do ożywienia postaw patriotycznych i obywatelskich, ale także społecznych. W czasie I wojny pojawiło się także we Włoszczowie i okolicy oczekiwanie zmian społecznych, chęć przeprowadzenia reformy rolnej. We wrześniu 1918 r. przy sejmiku powiatowym zaczął prace komitet stawiający sobie za cel działań przejęcie samorządu z rąk Austriaków, a także zapewnienie bezpieczeństwa poprzez tworzenie miejscowej milicji. Wówczas także pojawił się ruch, napędzany wiecami organizowanymi w podwłoszczowskich wsiach, postulujący konieczność reformy agrarnej. Ten okres można uznać za bardzo ważny dla niepodległej lokalnej samorządności, wywodzącej się z rozwoju postaw obywatelskich u mieszkańców wsi i miasteczka. Z pewnym niepokojem, wynikającym chyba trochę z obawy przed utratą ziemiańskiego status quo, Janina Konarska zauważyła: ,,W tym komitecie jest jednak przewaga chłopów i mieszczan, a tylko trzech obywateli – to już pokazuje dostatecznie, jaki jest duch czasu".

- Pierwsze wydarzenia bezpośrednio zwiastujące niepodległość miały miejsce we Włoszczowie, podobnie jak w innych miastach, już na początku listopada. 2 listopada w sobotę dotychczasowi austriaccy podani zaczęli zrywać insygnia austriackie i zastępować je polskimi orzełkami. Zapał był na tyle duży, że chwilowo zabrakło orzełków w miasteczku. Wraz z euforią przez chwilę zapanowała też anarchia – rozkradziono zapasy opału należące do żandarmerii, a w pobliskim folwarku, w Lipiu zastrzelono rosyjskiego żandarma, który, jako jego właściciel, przyjechał ustalać zasady dzierżawy.

- 5 listopada zwołano w magistracie zebranie mieszkańców, podczas którego wybrano burmistrza i radę miejską. Burmistrzem został Wincenty Jaszewski, a radnymi: Andrzej Barański, Bronisław Jedliczko, Marcin Marcinkowski, Stanisław Orlikowski, Józef Zbieroń, Julian Szulc, Kaczkowski, Toborek, Michalski i Sienkiewicz.

- 11 listopada z budynku miejscowej komendantury (obecnego Powiatowego Inspektoratu Weterynarii), mieszczącej się przy rynku, zrzucono austriackiego orła – zrobił to Wincenty Barański. Stacjonujący w remizie strażackiej i na Podzamczu żołnierze austriaccy i niemieccy zostali rozbrojeni przez włoszczowską młodzież. Pamiątką tych wydarzeń miały być posadzone na przykościelnym placu dwa dęby. Sadzili je burmistrz Wincenty Jaszewski, Michał Otawski – niestrudzony działacz i społecznik, Władysław Słoneczny – leśnik, Romuald Kaczkowski i Piotr Cuprian z ojcem. Jeden z wówczas posadzonych dębów przetrwał i rośnie do dziś.

 

Źródła:
Ludwika Ostrowska, Trochę się zazdrości tym, co nie dożyli tych czasów… Dziennik Ludwiki Ostrowskiej z Maluszyna, oprac. Jarosław Kita i Piotr Zawilski, Warszawa 2014.

Janina Konarska, Dwór na wulkanie. Dziennik ziemianki z przełomu epok 1895–1920, oprac. Anna Richter, Warszawa 2019.

Jan Gaździcki, Ze Szczekocin nad Berezynę, Warszawa 2016.

Paweł Ameryk, U źródeł tradycji niepodległości, „Głos Włoszczowy” R. 1993, nr 112.

Cezary Nowak, Michał Staniaszek, Włoszczowskie rozmaitości, czyli silva rerum, Włoszczowa 2019.

 

Jeden z posadzonych we Włoszczowie w listopadzie 1918 roku dębów przetrwał i rośnie do dziś

 

 

,,Niepodległa, niepokorna

1.

Wielu zbrojnych tędy przeszło,
Sporo się przelało łez,
Lecz wracali tu z orkiestrą,
Bo zwycięstwo jedno jest,
Więc szumiały dla nich wierzby,
I zakwitał biały bez,
Kiedy szli do niepodległej,
Spoza gór i rzek.

Ref.:

Niepodległa, niepokorna
zawsze była, będzie, jest.
Uskrzydlona bielą orła,
bije rytmem naszych serc.
Niepodległa, niepokorna
już nie zniknie nigdy z map,
Bo jest nasza, bo jest wolna,
bo na imię Polska, Polska ma (x 2)

2.

Jeszcze kurz nie opadł z drogi,
Jeszcze się czerwieni mak,
a już wpisał czas w historię
Tyle nowych dni i dat.
Wszystkie znane i wciąż bliskie,
Bo dotyczą przecież nas.
I tej nuty Szopenowskiej,
Która w sercach gra.

Ref.:

Niepodległa, niepokorna
zawsze była, będzie, jest.
Uskrzydlona bielą orła,
bije rytmem naszych serc.
Niepodległa, niepokorna
już nie zniknie nigdy z map,
Bo jest nasza, bo jest wolna,
bo na imię Polska, Polska ma. (x 2)

 

                                                                   / słowa Janusz Szczepkowski, muzyka Elżbieta Szaniewska

                                                                                   https://bibliotekapiosenki.pl/cbpp

 

 

 

 

Źródło:  tekst i foto dębu  za ED Włoszczowa, foto Włoszczowa-Fotopolska, Cyfrowa Biblioteka Polskiej Piosenki
Redakcja: Lidia Jurek