znicz1Wszystko ma swój czas:

Jest czas pracy i czas odpoczynku.

Jest czas siania i zbierania plonów.

Jest czas zabawy i czas płaczu...

 

 

 

 

 

 

 

 

Takie myśli nasuwają się nam, kiedy 1 listopada w święto Wszystkich Świętych odwiedzamy cmentarze...                                                                      

 

Przystajemy w zadumie nad grobami najbliższych. Zastanawiamy się nad kruchością ludzkiego bytu, tu, na Ziemi. Równocześnie gdzieś w głębi własnego „ja” cieszymy się, że żyjemy, że nadal możemy się śmiać albo płakać, mieć radości i przeżywać kłopoty.

 

W ciszy zapalamy znicze, mając nadzieję, że to światełko rozświetli im ciemność „drogi śmierci”. Trzymamy się nadziei, że śmierć stanowi przejście pomiędzy światami.

 

Idąc we Wszystkich Świętych na cmentarze, oddajemy hołd tym, którzy żyli przed nami lub przy nas. Cieszyli się, płakali, złościli, tak,  jak my czynimy to teraz.

I znowu myśl, że tylu już odeszło, a ja żyję…

 

Starożytni myśliciele greccy mówili: „… Korzystaj z życia, póki je masz, ale rób to tak, aby wszystko co czynisz, było godne i piękne.”

 

 

 

„… Wierzę, że nie gaśnie w śmierci,

Żadna myśl i czyn serdeczny.

Ci, co odwołani wcześniej,

Nas wprowadzą w żywot wieczny…”

 

 

 

 

znicz2