Za chwilę poznamy opinię uczennicy naszej szkoły, licealistki zdalnie uczącej się, przygotowującej się ,,w czasie zarazy" do najważniejszego egzaminu na tym etapie edukacji - matury. Z osobistej wypowiedzi dziewczyny przebija, obok humoru, ciekawy ton - wyczulenia na dziś i to, co myśli młody człowiek. Ton optymistyczny, z nadzieją na pewien powrót do...? I tu już każdy z nas, niech sobie sam dopowie, do czego...
Jeden ze szkolnych apeli w ,,Czarnieckim"; rok 2017
Uczniowie.
15- 20 -latkowie... Rozchichotani są, rozgadani, tak często roztrzepani.
Skryci. Milczący. Wycofani trochę, albo nadmiernie nadreaktywni we
wszystkim. Unikający otwarcia się, bliskości.
Unikający ,,tłumu" indywidualiści?
Jest i wśród nas tzw. brat łata. Pewni siebie. Czasem aż do denerwującej
przesady... Nieśmiali. Leniwi i tzw. szkolne luzaki, jak zawsze.
Są jakby bezmyślni. Są zdecydowanie ogarnięci.
Nad wyraz pracowici, dojrzali, odpowiedzialni.
Zasępieni nie wiadomo czym, z poważnymi nieuśmiechającymi się
obliczami, oczami... A może znudzeni,
zblazowani? Zanurzeni w swoim małym intymnym świecie?
,,Z duszą na ramieniu", no i odważni. Uczą się. Zależy im.
Nie brak i ,,pływaków". Dostrzegają sens pracy? Ròżni.
Nadmaterialiści... Przyszli hedoniści na całego?
Z sercem na dłoni. Czy młodzi cynicy? Czy tylko maska, pozór...
Idealiści niepoprawni.
Obecni stale narzekający, kwękający i wymagający wszystkiego od
wszystkich, a od siebie?... Po mnie choćby potop!
Otwarci, komunikatywni, szczerzy. Pełnokrwiści, pogodni.
Wrażliwi. Dobrzy i życzliwi. Ale i bardziej skomplikowani.
Szybcy i wściekli. Młodzi.
Uczniowie, uczący się nie tylko szkolnych regułek.
Ludzie...
Nie przypadki...
Nie statystyki...
Jesteśmy wszyscy...
Jest wszystko...
Jest szkoła...
Noya ma głos...
Jak przetrwać apokalipsę - dzień 20...
Tona ryżu, zapałki, ponton, papier toaletowy, strzelba, hełm… Zaraz, chwila, nie popadajmy w obłęd, ponton nie jest potrzebny… Zrobimy z niego opakowanie na ryż, nic się nie może zmarnować w tych trudnych czasach. Zabierzemy najpotrzebneiejsze rzeczy, jedzenie i psa i wyruszymy na poszukiwanie bezpiecznego miejsca, by przetrwać pandemię wirusa SARS-CoV-2, zachowując względny spokój i nie tracąc nadziei.
Postanowione. Nie mamy czasu do stracenia, trzeba działać. Kierunek – północny wschód. Wyruszamy o świcie…
…pod warunkiem, że celem naszej wyprawy jest inne pomieszczenie w naszym mieszkaniu.
Los rzucił nam wszystkim wyzwanie – nauczanie zdalne.
Zagrożeń jest wiele. Nieobliczalny Internet, sprzęt, nowe technologie… Każdego dnia trwa walka o dostęp do komputera, niejednokrotnie okupiona krwią, potem i łzami, jednak jest warto, by przez kilka chwil móc słyszeć w słuchawkach głos swojego wychowawcy.
Ale przynajmniej nie muszę się martwić o strój i makijaż. Stosy książek w tle też nie są dużym zmartwieniem, tylko tyle, że trzeba mieć motywację, by którąś otworzyć. „Koronaferie” wybiły z rytmu nas wszystkich, uczniów i nauczycieli i mimo starań ciężko jest skupić się na lekcjach wystarczająco długo, by nie myśleć o zbliżających się egzaminach i przede wszystkim maturzystach.
Nic nie jest gorsze od braku informacji! Braku planu na przyszłość i jakiejkolwiek pewności, że wszystko się uda! Wszyscy wolelibyśmy już dawno usłyszeć jasny komunikat: tak czy nie i wtedy wszystko byłoby prostsze. Niepewność w tej sytuacji jest najgorsza!
Tęsknota za szkolnymi ławkami i tablicą nigdy nie była tak silna, więc nic nie brzmi lepiej, niż Wasz, Drodzy Nauczyciele, głos w poniedziałkowy poranek. Praca wre, każdy stara się, jak może i w tej sytuacji jedynie co możemy powiedzieć - to skromne dziękuję wszystkim Wam, którzy jesteście z nami w tych dziwnych czasach.
Problemów jest bardzo dużo, szczególnie, że sytuacja zmusiła nas do podjęcia wyjątkowych kroków, by jakoś to było.
No i jakoś to jest i co by się nie działo jakoś to będzie.
3majmy się razem!
Noya
Enigma
,,Raz Noe wypił wina dzban i rzekł do synów: Oto przecieki z samej
Góry mam - chłopaki, idzie potop! Widoki nasze marne są
I dola przesądzona, rozdzieram oto szatę swą-
Chłopaki, jest już po nas! A jeden z synów - zresztą Cham -
Rzekł: taką tacie radę dam: Róbmy swoje! Pewne jest to jedno, że
Róbmy swoje! Póki jeszcze ciut się chce, Skromniutko,
ot, na własną miarkę, zmajstrujmy coś, chociażby arkę!
Tatusiu: Róbmy swoje! Róbmy swoje!
Może to coś da - kto wie?..."
/ autor słów Wojciech Młynarski; 1986 r.
Żródło: ,,zajawka" Lidia Jurek, foto i list maturzystka LO
Redakcja: Lidia Jurek i Joanna Ziental