ŚWIATOWY DZIEŃ WALKI Z RAKIEM – Zespół Szkół Samochodowych i Budowlanych w  Głogowie

 

 

 

 

19.03.2021 r. 

Antyrakowy dekalog
Krzysztofa Krauzego

Kiedy w 2006 r. Krzysztof Krauze zderzył się z diagnozą – rak prostaty, o samym raku, o takiej diagnozie, jak i rodzajach leczenia ne wiedział nic, lub prawie nic, może wiedział tyle ile z reguły wie przeciętnie człowiek w Polsce. Najczęściej słowo ,,rak” kojarzy nam się ze śmiercią, umieraniem w bólach, końcem nadziei.

To błędne przekonanie, gdyż dziś W WIĘKSZOŚCI  przypadków, rak szybko wykryty jest nie tylko wyleczalny, ale też nie musi odciskać żadnego piętna na naszym dalszym życiu.

,,W 2006 roku, cztery lata temu dowiedziałem się, że mam raka prostaty. Nie doceniłem powagi sytuacji, zlekceważyłem przeciwnika. Na usprawiedliwienie mam tylko tyle, że doświadczenie uczy, że umierają inni. Nikt nie dopuszcza myśli, że sam może umrzeć" - mówił w  wywiadzie.  Krzysztof Krauze,  reżyser teatralny i filmowy, twórca m. in. ,,Gier ulicznych", ,,Długu", ,,Mojego Nikifora" i ,,Placu Zbawiciela", dokumentu ,,Jest", krótkiego metrażu ,,Deklinacja".

,,Był luty 2006 r. Zrobiłem na pamiątkę kilka autoportretów na tle oszronionych drzew, potem dałem sobie wyciąć prostatę, naświetliłem się i uwierzyłem, że będzie dobrze. Dziś wiem, że to była ucieczka w krainę baśni o cudownym uzdrowieniu.

Dopiero, gdy w 2009 roku pojawiły się przerzuty w kościach, przyznawał się do  swoich zaniedbań: 
,,To nie jest tak, że ja tego raka dostałem w genach albo żyłem w jakimś zatrutym środowisku, tylko po prostu paliłem papierosy. Nie piłem wody z ołowiem, tylko piłem wino. To jest mój styl życia, to ja to wybrałem (...).  Zrozumiałem, że jeśli natychmiast nie zacznę się leczyć, jeśli nie zmienię stosunku do mojej choroby, każdy następny rok będzie cudem. Nie chodziło już o komfort życia, gra toczyła się o samo życie". 

Krzysztof Krauze pisał: „Teraz żyję bardziej świadomie, jem świadomie, myślę, że mądrzej żyję, lepiej dysponuję czasem. On ma dla mnie wartość. Godzina to naprawdę coś dzisiaj znaczy. Największym błędem jest życie przeszłością lub przyszłością, a nie czując czasu teraźniejszego, czyli marnując go. I ja tak żyłem - planami i wspomnieniami. Rakowi zawdzięczam to, że czuję smak czasu". Reżyser w 2014 r. zmarł po długiej walce z chorobą.

Antyrakowy dekalog
Krzysztofa Krauzego

  1. Badaj się – choć trudno w to uwierzyć, nie jesteś nieśmiertelny
    Lęk przed chorobą nie może odebrać ci zdrowego rozsądku. Rak wykryty w końcowej fazie może być nieuleczalny. Jeśli palisz, żyjesz w stresie, którego nie potrafisz rozładować, jesz byle jak, byle gdzie i byle szybciej, nie uprawiasz sportu poza wyścigami na trzypasmówce do Gdańska, jeśli w twojej rodzinie były przypadki raka – zbadaj się. Brak odzewu polskich kobiet na bezpłatne badania mammograficzne jest prawdziwą narodową tragedią (...) To samo dotyczy zgłaszania się kobiet na badania mammograficzne czy wszystkich z grup ryzyka na badania kolonoskopii lub wczesnego wykrywania raka płuca – dostępne, bezpłatne i bez kolejek.

  1. Rak to nie wyrok
    Panuje opinia, że rak to wyrok śmierci. Zła, myląca, bardzo szkodliwa opinia. Rak nie musi skończyć się śmiercią! To, czy umrzesz, zależy od ciebie, od twojej woli przeżycia. Jesteś dla siebie Panem Bogiem. To brzmi jak herezja, ale żeby przeżyć, musisz odrodzić się w nowej wierze. W wierze w niewyczerpaną siłę własnej woli. Jeśli usłyszałeś od lekarza: ,,To jest rak”, od tego momentu twoim głównym wrogiem nie jest rak, ale rozpacz. Twój strach i niepewność. Zapamiętaj, ty decydujesz, czy będziesz żył. Wiele rodzajów raka jest dziś całkowicie uleczalnych. Naświetlenia i chemia, których wszyscy boją się jak ognia, są dziś dużo lepiej wycelowane niż kiedyś. Mają nieporównywalnie mniej skutków ubocznych. Medycyna czyni olbrzymie postępy. Przyjmij je z wdzięcznością. Patrz na stojak z kroplówkami jak na drzewo życia.

  2. Nie szukaj najlepszego lekarza – szukaj dobrego
    Każdy, kto się leczy, szuka jak najlepszego lekarza. Najlepiej – profesora. Pułapka polega na tym, że profesor nigdy nie ma czasu. Typowy polski obrazek to taki właśnie profesor w rozwianym fartuchu, a za nim dziesięciu asystentów. Pierwszy raz spotykasz się z nim – później widujesz już tylko tych asystentów. Profesor więc czy doktor? Trudno rozstrzygnąć, to sprawa ludzkich charakterów. Wychowania, odpowiedzialności, zawodowego etosu. Niezależnie jednak, kogo wybierzesz, nie idź sam. Idź z żoną, przyjacielem. Weź sąsiada, kogokolwiek, tylko nie idź sam. Jesteś zdenerwowany, przestraszony i będziesz zapamiętywać to, co najmniej ważne. Najczęściej to, co chciałbyś usłyszeć. Włącz magnetofon. Odsłuchaj to potem na spokojnie. Załóż notatnik, w którym będziesz zapisywał historię choroby. Zabiegi, leki, spostrzeżenia. I najważniejsze: pytania do lekarza. Dzięki temu notesowi weźmiesz sprawy w swoje ręce. Przejmiesz dowodzenie.

  3. Zasięgaj drugiej opinii
    Masz do niej prawo. W Polsce lekarz może się za coś takiego obrazić. Niech się obraża. Tu chodzi o Twoje życie. Musisz nauczyć się asertywności. Ta druga opinia, może nawet trzecia, to drugi lub trzeci lekarz. Wybierz tego, do którego poczułeś zaufanie. To jedyne kryterium. Zaufanie jest nicią, która wyprowadzi cię z labiryntu choroby. Nie zerwij jej, lekarz ma prawo do pomyłki, nie skreślaj go natychmiast. Wymagaj od niego tyle, ile wymagasz od siebie.

  4. Nie zadowalaj się diagnozą urologa, chirurga, nefrologa ani nikogo, kto nie jest specjalistą od raka. Jeżeli masz raka – idź do onkologa
    Każdy ze specjalistów interesuje się przede wszystkim ,,swoją perspektywą”. Onkolog to specjalista, który umie (a przynajmniej powinien) spojrzeć na chorobę nowotworową, diagnozę, a przede wszystkim na Ciebie – całościowo. To on jest (a na pewno POWINIEN) koordynatorem Twojego leczenia, dopytuje o inne opcje innych specjalistów (radiologów, radioterapeutów, chirurgów, urologów, itp.) i zawsze w pełnej współpracy z Tobą.

  5. Nie odtrącaj rodziny i bliskich
    Musisz w leczenie włączyć rodzinę, przyjaciół. Nie ukrywaj swojej choroby. Ludzie, którzy nas otaczają, jeśli mają nam pomóc, muszą wiedzieć, co się dzieje. Jeśli ich wykluczymy, po ,,ochronnym okresie współczucia” przyjdą zniecierpliwienie, irytacja, gniew. To jest podobny syndrom jak w rodzinie alkoholika. Choruje cała rodzina. Przewlekła, nieuleczalna choroba prowokuje trudne pytania i podsuwa bezlitosne, niesprawiedliwe, najczęściej pochopne odpowiedzi. Dlaczego mnie się to przydarzyło? Czyja to wina, że jestem chory? I zaczyna się piekło… Dlatego buduj więzi. Poświęć innym choćby dziesięć minut dziennie, to niezły sposób na walkę z depresją. Depresją, która krzepi twojego raka lepiej niż cukier.

  6. Szukaj wsparcia
    Poszukaj psychoonkologa.  Pomoże ci ułożyć się ze światem. Pomoże zobaczyć w raku coś więcej niż przewlekłą chorobę. Choć to dziwnie zabrzmi: odkryje ci drugą, tę dobrą twarz choroby. Rak to nie tylko straty, to także zyski. Pod warunkiem, że przebudujesz swoje życie. Paradoksalnie, choroba bywa najlepszym lekarzem. Tylko musisz nauczyć się śmiać, kiedy chcesz płakać. Ktoś obliczył, że 90 % naszych chorób to niespełnione pragnienia. Poszukaj grupy wsparcia – ludzi w twoim położeniu, gotowych podzielić się doświadczeniem. Statystyki wskazują, że stopień całkowitych wyleczeń w przypadku kobiet z rakiem piersi jest o połowę wyższy, jeżeli należały one do grupy wsparcia. Uważaj jednak na fałszywych doradców. 96 proc. pacjentów, którzy przeżyli raka, rozpoczynali i kończyli program terapeutyczny oferowany przez medycynę konwencjonalną. Musisz być bardzo ostrożnym co do cudownych leków, których akwizytorzy mówią, że łyżeczka dziennie zastąpi radioterapię razem z chemią. Zachowaj zdrowy rozsądek.

  7. Bądź gotów dużo w swoim życiu zmienić
    Z rakiem jest jak z każdą inną chorobą, są tylko dwie formy leczenia: to, co wzrosło, musi zostać zmniejszone, a to, co się zmniejszyło, trzeba zwiększyć. Co wzrosło? Liczba komórek rakowych. Co się zmniejszyło? Odporność twojego organizmu, która umożliwiła mnożenie się komórek raka. W 30 % odpowiada za to palenie, w 35 % nieodpowiednie odżywianie, w 10 % czynniki dziedziczne, w 5 % otyłość i brak ruchu. Trzeba to zmienić, jeśli nie wiesz jak poszukaj specjalisty.
    Być może potrzebny jest ci przewodnik, który pogodzi cię z sobą samym i ze światem. Ścieżek jest wiele. Święte Księgi, medytacja, duchowi mistrzowie z pewnością ci pomogą, pozwolą oszczędzić czas. Jednak ostatni fragment drogi, kiedy dokonasz prawdziwego wglądu w siebie, musisz pokonać sam, o własnych siłach. Nieuleczalna, przewlekła choroba to podróż powrotna, podczas której budzisz się ze snu życia zmysłowego.

  8. Pytaj, szukaj, drąż
    Z rakiem nie ma tak, że przychodzi pacjent do lekarza i mówi: ,,Niech mnie pan leczy”. Rak wymaga kreatywności. Dieta, ruch i panowanie nad swymi emocjami to trzy najważniejsze ścieżki do ozdrowienia. Na każdej z nich jest miejsce na nowe pomysły, eksperymenty, odkrycia. Mądrze jedz, ćwicz, rozciągaj ciało, zapisz się na jogę. Medytuj, żeby zapanować nad umysłem, wizualizuj, że pozbywasz się ostatniej komórki raka. Sięgnij do przeszłości, ale nie po to, żeby szukać winnych. Zastanów się, co osłabiło twój system immunologiczny, że rak mógł się rozwinąć. Jak reagowałeś na tamte toksyczne sytuacje? Czy dzisiaj potrafisz zachować się inaczej? Zapisz to w swoim notesie.

  9. Myśl pozytywnie!
    Rak to przede wszystkim wyzwanie. Ci, co z niego wyszli, mówią, że nigdy by się tak nie przebudowali wewnętrznie, gdyby nie choroba. Każda książka napisana przez osobę, która z niego wyszła, kończy się słowami: ,,Jestem wdzięczny”. Nie traktuj raka jak wroga, raczej spójrz jak na przyjaciela. Dzięki niemu rzuciłeś palenie, zacząłeś się ruszać, zmieniłeś stosunek do bliskich. Dziś doceniasz czas, który ci ofiarowują. Zacząłeś się racjonalnie odżywiać. Rak nauczył cię wytrwałości, wzmocnił twoją wolę, zbudował więzi z innymi ludźmi, pomógł dokonać wglądu w siebie samego. Nauczył cię kochać i rozpoznawać miłość, oddzielać ziarno od plew. Nauczył cenić chwilę. Cieszyć się z drobiazgów. Przysporzył ci przyjaciół. I tak na to trzeba patrzeć! Bądź mu wdzięczny!

Cały tekst do przeczytania w licznych portalach internetowych.

Krzysztof Krauze [ 1953-2014] - polski reżyser teatralny i filmowy, operator, dokumentalista, scenarzysta. Ukończył Wydział Operatorski PWSFTviT w Łodzi. W latach 1978-1983 był związany z kultowym Studiem Małych Form Filmowych Se-Ma-For, później ze Studiem Filmowym im. K. Irzykowskiego. Był członkiem Rady Programowej telewizyjnego „Studia Debiutów im. Andrzeja Munka” oraz Rady Artystycznej „Studia Filmowego im. K. Irzykowskiego”. Krauze jest laureatem wielu nagród filmowych na polskich i europejskich festiwalach. Dwukrotnie otrzymał Złote Lwy na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych – za filmy „Dług” i „Plac Zbawiciela”. Dzięki tym samym filmom czterokrotnie zdobył Orły – dwa razy za najlepszy film i dwa razy za reżyserię. W 1997 r. Krauze został uznany przez redakcję dziennika „Życie” za „Człowieka Roku”. Ostatnim filmem wyreżyserowanym przez Krauzego (wspólnie z żoną Joanną Kos-Krauze) była  „Papusza” – obraz, który przedstawia życie romskiej poetki Bronisławy Wajs. Krytyk, Marcin Mindykowski z „Kina" pisał, że twórczość Krzysztofa Krauzego cechuje się „wiarą w rzeczywistość i wiarą w człowieka”. Mindykowski zwrócił uwagę, że najważniejsze filmy nakręcone przez Krauzego hołdowały wrażliwości pisarzy: Bohumila Hrabala i Franza Kafki, a zarazem „były albo fabularyzowanymi wariantami historii opartych na faktach, albo biografiami prawdziwych postaci”, w których ważną rolę odgrywają chrześcijańskie wartości: „miłosierdzie, empatia, solidarność, przebaczenie, możliwość odkupienia win”Inny krytyk, Sebastian Jagielski lokował twórczość Krauzego oraz jego małżonki w tradycji realizmu społecznego spod znaku znakomitego brytyjskiego reżysera, ,,naturalisty"  Mike'a Leigha.

 

Redakcja: Lidia Jurek