W TVP1 startuje cykl filmów dokumentalnych Anny Ferens „Geniusze i  marzyciele” (wideo)

 

 

 

Henryk Magnuski, inżynier, konstruktor;
od 1939 r.  mieszkał w USA gdzie opracował
radiostację ultrakrótkofalową,
powszechnie znaną jako „walkie-talkie”

 03.02.2021 r.

Geniusze i marzyciele. Henryk Magnuski

Dzień Flagi RP i Święto Narodowe 3 Maja – ZDZ Chełm

Zapomniany, wybitny naukowiec Henryk Magnuski, którego wynalazki i odkrycia miały duży wpływ na przebieg II wojny światowej. W 1939 r. Magnuski trafił do Stanów Zjednoczonych. Tutaj rozpoczął prace nad walkie-talkie, a także latarnią naprowadzającą samoloty na lotniskowce. W Polsce powojennej jego postać i dokonania zostały całkowicie przemilczane. Po upadku komunizmu nadal mało kto wie, kim był i co zrobił dla rozwoju techniki, jak wielki jest jego wkład w takie dziedziny, jak militaria, radio, telefonia czy infrastruktura gospodarstw domowych. 
Tylko w czasie II WŚ Motorola wyprodukowała 50 - 100 tys. egz. radiostacji konstrukcji Henryka Magnuskiego, znanej powszechnie jako walkie-talkie.

 

W poniedziałek, 1 lutego 2021 r. o godz. 21.10 na antenie TVP został wyemitowany arcyciekawy dokument,  pierwszy z cyklu filmów „Geniusze i marzyciele”. To autorski pomysł Anny Ferens. Premierowe emisje na antenie TVP 1 będzie można oglądać w środy o godz. 21.00 i powtarzane na antenie TVP Dokument.  Materiały będą dostępne również  w serwisie VOD TVP.

Cykl filmów dokumentalnych wyprodukowany przez TVP poświęcony jest ukazaniu życia i dokonań polskich naukowców i odkrywców działających w I połowie XX w., których wynalazki lub badania przyczyniły się do rozwoju cywilizacji w dziedzinie nauk ścisłych, inżynierii i medycynie. Ręczna kamera filmowa, kamizelka kuloodporna, podstawy produkcji mikroprocesorów, oznaczenie grup krwi czy kolorowa fotografia - to tylko kilka przykładów odkryć i wynalazków, z których korzysta cały świat.

Filmy przybliżają nieznane lub zapomniane postacie: Stefana Banacha, Stefana Bryły, Jana Czochralskiego, Ludwika Hirszfelda, Józefa Hofmanna, Antoniego Kocjana, Kazimierza Prószyńskiego, Zygmunta Puławskiego, Jana Szczepanika, Czesława i Tadeusza Tańskich oraz Henryka Magnuskiego.

Pierwszy film przedstawia sylwetkę i dokonania Henryka Magnuskiego. Polski inżynier był pionierem bezprzewodowej komunikacji oraz pierwszych modeli podręcznej radiostacji. Stworzył też system umożliwiający lądowanie po zmroku samolotów na lotniskowcach, który pomógł Amerykanom w czasie wojny na Pacyfiku.

,,Jest w naszym narodzie pewna tendencja do doceniania
osiągnięć  innych narodów, ale niekoniecznie osiągnięć własnych."

Ciekawą rozmowę o jednym z bohaterów cyklu dokumentów przeprowadził na portalu Tygodnik TVP  Łukasz  Lubański...

TTVP: Bohaterem pierwszego filmu zrealizowanego przez TVP w cyklu „Geniusze i marzyciele” jest Henryk Magnuski, inżynier, konstruktor, który od 1939 r. mieszkał w Stanach Zjednoczonych, gdzie opracował radiostację ultrakrótkofalową, powszechnie znaną jako „walkie-talkie”. W Polsce chyba wciąż nie mamy świadomości, że ten wynalazek był dziełem Polaka. Nie zdajemy też sobie sprawy z tego, jakie miał znaczenie.

Krzysztof Dąbrowski, elektronik, radiotechnik: W czasie II wojny światowej poziom techniczny polskich radiostacji N1 i N2 docenili Niemcy – do tego stopnia, że postanowili je skopiować. Produkowali je w swoich zakładach; korzystał z nich między innymi Wehrmacht. Nawet nie usunięto polskich oznaczeń. Henryk Magnuski wynalazł „walkie-talkie” w czasie II wojny światowej. Radiostacja ta została więc opracowana z myślą o zastosowaniu wojskowym. Trafiła na wyposażenie armii amerykańskiej w 1944 r. Łącznie wyprodukowano – według różnych źródeł – sto tysięcy egzemplarzy, a może nawet kilkaset tysięcy.

Magnuski pracował od 1940 r. jako inżynier w firmie Galvin Manufacturing Corporation w Chicago, która realizowała zamówienia wojskowe. W 1947 roku zmieniono nazwę firmy na Motorola.

TTVP: Na czym polegała innowacyjność krótkofalówki opracowanej przez Magnuskiego?

KD: Wynalazek wyróżniały po pierwsze niewielkie, jak na tamte czasy, gabaryty i relatywnie niewielka waga, co pozwalało na przenoszenie radiostacji. Dotychczasowe radiostacje były duże i ciężkie. Nie było wtedy jeszcze elementów półprzewodnikowych, konstrukcja opierała się na lampach, które zajmowały wiele miejsca, podobnie zresztą jak baterie anodowa i żarzeniowa, czyli zasilanie. Magnuski znacznie zmniejszył gabaryty i wagę radiostacji.

Po drugie, „walkie-talkie” wyróżniał nowoczesny sposób modulacji. Słowem, chodziło o zmianę częstotliwości w takt głosu. Dzięki temu radiostacja była mniej wrażliwa na różne zakłócenia.

TTVP: Jaki był jej zasięg?

KD: Niektóre dane mówią o zasięgu „powyżej 5 km”, inne zaś nawet o 30 km. Wiele zależało od warunków, w jakich korzystano z radiostacji, choćby od ukształtowania terenu, otoczenia itd. Dlatego też obie te informacje mogą być prawdziwe.

„Walkie-talkie” musiały spełniać wymagania wojskowe; być odporne na brud, wstrząsy, uderzenia. Także kontakt z wodą czy mgła nie mogły spowodować zakłóceń łączności. Od łączności zależało bowiem ludzkie życie, jak i powodzenie misji wojskowych.

TTVP: Jak w ogóle Henryk Magnuski znalazł się w Stanach Zjednoczonych, przecież urodził się w Warszawie?

KD: W 1934 r. ukończył studia na Politechnice Warszawskiej. Następnie rozpoczął pracę w Państwowych Zakładach Tele i Radiotechnicznych, znanych z różnych konstrukcji radiowych dla wojska, ale i służb cywilnych. To było czołowe miejsce, jeżeli chodzi o polską radiotechnikę.

Z czasem został kierownikiem zespołu konstruktorów. Między innymi był konstruktorem wojskowych radiostacji N1 i N2.

T TVP:  Znalazły się na wyposażeniu Wojska Polskiego przed wybuchem II wojny światowej?

KD: Tak, ale niewiele egzemplarzy. W czasie II wojny światowej poziom techniczny tych radiostacji docenili Niemcy – do tego stopnia, że postanowili je skopiować. Produkowali je w swoich zakładach; korzystał z nich między innymi Wehrmacht. Nawet nie usunięto polskich oznaczeń…1 września 1939 roku okazuje się, że Czochralski nadal jest Niemcem. W dokumentach ma na imię Johann.

TTVP: Wróćmy do Henryka Magnuskiego i jego wyjazdu do Stanów Zjednoczonych.

KD: W 1939 roku został wydelegowany do Nowego Jorku na szkolenie. Zapoznawał się z amerykańskimi opracowaniami w dziedzinie nadajników radiowych, w tym nadajników wojskowych. Powrót do kraju uniemożliwił mu wybuch wojny. Henryk Magnuski został przymusowym emigrantem.

TTVP: Następnie, jak już wiemy, podjął pracę w Galvin Manufacturing Corporation (późniejszej Motoroli). A jakie były jego późniejsze – powojenne – losy?

KD: Resztę życia spędził w Stanach Zjednoczonych. Do emerytury pracował w Motoroli, gdzie zajmował się łącznością radiową w pasmach UKF i mikrofalowych, konstrukcją radarów. Mieszkał niedaleko Chicago, w miejscowości Glenview, gdzie też w 1978 r. zmarł.

W Stanach Zjednoczonych był cenionym inżynierem. W 2006 r. został wpisany na honorową listę inżynierów stanu Illinois.

TTVP: „Walkie-talkie” to nie jedyny wynalazek Henryka Magnuskiego, prawda?

KD: Miał ponad trzydzieści patentów z dziedzin radiotelekomunikacji. Do jego osiągnięć można zaliczyć skonstruowanie radiostacji AN/USC-3, AN/TRC105 czy systemu RADAS. Opracował także radiolatarnię AN/CPN-6, która była wykorzystywana przez marynarkę wojenną Stanów Zjednoczonych; ułatwiała ona pilotom powrót na lotniskowiec w warunkach słabej widoczności.

TTVP: W Polsce Henryk Magnuski jest, jak już mówiliśmy, zapomniany. Po wojnie o jego osiągnięciach, z których korzystała armia amerykańska, nie można było mówić ze względu na cenzurę. Ale od transformacji ustrojowej minęło przeszło trzydzieści lat, a o Magnuskim, jak się wydaje, wciąż mało kto słyszał.

KD: Jest w naszym narodzie pewna tendencja do doceniania osiągnięć innych narodów, ale niekoniecznie osiągnięć własnych. Paradoks, poczucie niższości niezasłużenie! Również prof. Bolesław Orłowski (historyk techniki, członek Rady IPN w latach 2011-2016 – red.) poruszał kwestię tego, że było wielu polskich naukowców, z których osiągnięć moglibyśmy być dumni, i że warto pamięć o nich rozpowszechniać. Niestety zostało to zaniedbane.

Nie tylko Henryk Magnuski, ale wiele innych osób jest zapomnianych. Jeżeli chodzi o samą radiotechnikę, są to chociażby Janusz Groszkowski, nestor polskiej radiotechniki i elektroniki, Wilhelm Rotkiewicz, który przed wojną skonstruował detefon, a po wojnie m.in. radioodbiorniki Pionier, czy Stanisław Ryżko z Politechniki Warszawskiej.

Trzeba też wspomnieć o Józefie Plebańskim czy Eugeniuszu Stalingerze, którzy w dwudziestoleciu międzywojennym byli zaangażowani w budowę polskiej radiofonii. Podobnie zresztą jak Dymitr Sokolcow, z pochodzenia Rosjanin, który uciekł przed rewolucją bolszewicką. Zamieszkał w Polsce i był również bardzo zasłużony dla naszej radiotechniki.

PORTET na srodek

 Inżynier i konstruktor Henryk Magnuski

 

 

Żródło: Lukasz Lubański TTVP, 29.01.2021, foto domeny publiczne
Redakcja: Lidia Jurek i Joanna Ziental